
NIE UFAM SKROMNYM
Jestem ideałem. Facetem, któremu nie oprze się żadna kobieta. Mężczyzną, który jeszcze wszystkiego nie ma, ale tylko dlatego, że mi się nigdzie nie spieszy. Mogę mieć wszystko, wszystkich i wszędzie. Wiem dużo, więcej rozumiem, więcej widzę, pojmuję świat w lepszy sposób niż Ty to robisz. Bo w istocie – jestem lepszy od Ciebie. I mam też w tej chwili przeczucie graniczące z pewnością, że odczuwasz już lekkie poirytowanie moją osobą. Nie znasz mnie, ale gdzieś tam z tyłu czachy kołacze ci pytanie: za kogo ten leszcz się uważa?!
Napisałem wyżej, ale powtórzę: za kogoś lepszego niż Ty.
Proste, co?
Świat źle patrzy na tych, którzy już coś w życiu osiągnęli i nie grzesząc fałszywą skromnością, potrafią o tym mówić. Ile to razy zdarzało nam się słyszeć zdania „skromnością nie grzeszysz!”, ” co się tak przechwalasz”, „wcale nie jesteś taki idealny”.
Bo świat nie lubi też ideałów. Oni to w ogóle mają fatalny PR, o czym można przekonać się na bardzo prostym przykładzie. Zapytaj pierwszą lepszą kobietę koloru blond, o to czy chciałaby sypiać z ideałem. Pół biedy, gdy odpowie, że nie, bo ideałów nie ma. Ma prawo tak sądzić, widocznie jeszcze zbyt dobrze cię nie poznała. Ale przeciętna pani odburknie, że z ideałem to by nie chciała, bo ideały są nudne. I nie wytłumaczysz blondynce, że ideał z definicji nie może być nudny, bo nie byłby ideałem.
Jeszcze trudniej jest wytłumaczyć przeciętnemu człowiekowi, że skromność wcale nie jest przejawem klasy, kultury czy przyzwoitości. Owszem, bywa nią, ale częściej skromność jest domeną nieudaczników, bo skromni są ci, którzy po prostu nie mają się czym pochwalić. I nimi dziś zajmować się nie będę, bo i są w mniejszości i nawet nie doczytaliby felietonu do tego momentu. Skończyli na bezczelnym pierwszym akapicie, który, rzecz jasna, należy traktować z przymrużeniem oka, ale także jako swoisty test odporności na typów mających o sobie duże i zbyt duże mniemanie. Już wiesz, jaka jest Twoja odporność i jeśli po przeczytaniu pierwszych pięciu zdań nie drgnąłeś lub co najwyżej wzruszyłeś ramionami, to przyjmij moje gratulacje i wyrazy szacunku. Jesteś mężczyzną, którego jakiś łysy pajac nie jest w stanie wytrącić z równowagi. Prawdopodobnie jesteś też mężczyzną nauczonym, że świat nie należy do ludzi skromnych i nawet jeśli masz przed sobą jeszcze długą drogę do osiągnięcia wyznaczonych celów, to nie skończysz w roli czyjegoś popychadła. Akceptujesz w innych cechy, których nie akceptują słabi.
A słabi nie lubią nieskromnych. Ich zirytują Twoje przechwałki, zarzucą ci zarozumialstwo, nazwą bufonem i bucem. Reagują tak, bo znają swoje miejsce w szeregu. Są konsumentami rzeczywistości, nie zaś jej kreatorami. Podążają za kimś, bo nie potrafią nikomu dać powodu, aby podążano za nimi. Widziałem w życiu wielu ludzi, którzy niczego nie osiągnęli i zazdrośnie patrzyli na lepszych od siebie, ale nigdy nie widziałem człowieka sukcesu, który negatywnie reagowałby na cudze sukcesy.
Skromność nie pasuje do mężczyzny i nie jest oczekiwana przez kobiety. Zauważcie, że jeśli pytane są, czym powinien charakteryzować się ich wymarzony partner, wymieniają takie banały jak inteligencja, humor, wierność, odpowiedzialność. A co ze skromnością? No czasami zaawansowane trzydziestki z kotami wymienią i tę cechę, bo im już wszystko jedno, byle tylko w końcu znaleźć sobie męża. Niechże będzie i skromny, bo tacy są określani jako dobrzy kandydaci na mężów. Zaprawdę powiadam wam, zniosę wszystko, niech mnie nazywają łajzą, idiotą, zakompleksionym prawiczkiem, ale jednego bym nie zniósł: bycia postrzeganym jako dobry kandydat na męża. Mało co tak kastruje faceta, jak ta etykietka i tacy zawsze kończą tragicznie – z wielkimi, ale takimi naprawdę wielkimi rogami. Przyprawianymi im przez samców znających swoją wartość, swoje możliwości, krzykiem, siłą, intelektem i przebojowością zdobywających świat. Samców, którzy myślą o sobie, że mogą mieć każdą kobietę. Twoją też. I każdą biorą jak swoją. Skromność jest zaprzeczeniem męskości.
Jeśli jesteś lepszy od innych, nie bój się tak myśleć, nie bój się o tym mówić, bo jeśli Ty w siebie nie wierzysz, to bądź pewien, że nikt w ciebie nie uwierzy. Nie ufam ludziom skromnym, oni mi zawsze zalatują fałszywością, za to cholernie lubię tych, którzy potrafią się chwalić. Mogą się nawet i przechwalać, przesadzać, koloryzować. To przecież nie mój problem, jeśli ktoś między prawdę wrzuci kilka kłamstw.
Świat nie kocha ludzi nieskromnych, ale ich potrzebuje, dlatego nie ma co obawiać się reakcji większości, bo większość zawsze tworzą nijacy. Tacy, którzy agresją reagują na nieskromnych, zadając im pytania w rodzaju „czy uważasz się za lepszego ode mnie?”. Facet z jajami nigdy takiego pytania nie zada, bo swój swego zawsze rozpozna i zawsze będzie znał odpowiedź. Facet z jajami nigdy nie będzie bał się odpowiedzieć, że czuje się lepszy od innych, bo nie znajdzie ani jednego powodu, by czuć się gorszym.
Na końcu tego wszystkiego jest cienka granica między brakiem skromności, a faktycznym zarozumialstwem i arogancją. Czasami skromność warto rozegrać taktycznie. Kiedy mówię innym, że jestem najlepszy i mogę mieć każdą kobietę, ściszam głos i dodaję, że mam na myśli tylko te piękne i z fajnymi nogami. Potrafię być skromny, ale tylko dlatego, że skromność także cechuje wielkich.
Amen 🙂
Kominek powie coś o pokorze?
Bo jednak to trochę inna rzecz niż skromność, a często bywają mylone.
Czy Jarosław Kaczyński jest człowiekiem skromnym?
No bo tak. Nie ma żony, ma kota, nie ma brata ( to nie z własnej winy), skończył studia humanistyczne ( prawo). A jednocześnie jest człowiekiem który jak wypowie 1 słowo to prawie wszystkie media je powtarzają.
lubię być nieskromna 🙂
Skoro skromność to zaprzeczenie męskości, to nieskromność to zaprzeczenie niemęskości – nie niemęskość. No to jesteś męska, sorry.
Lubię facetów, którzy preferują kobiety skromne i ciche. Dzięki temu dla mnie zostają te lepsze.
michal nie bądź skromny i pochwal się w końcu zdana maturą 😉
Nie demaskuj mnie! Oni nie wiedzą, że ja to ja. No i żeby się pochwalić zdaną maturą to trzeba ją najpierw zdać!
szkoda, bo masz straszną twarz.
Typowa reakcja na brak skromności 😉
A gdyby była skromna jej twarzy wyglądałaby inaczej?:)
nie dokładnie to miałam na myśli 😉
Pokaż swoją, ocenimy 🙂
„szkoda, bo masz straszną twarz.”takich powinno się banować 😉
Ciekawa jestem, co daje Ci prawo do wyrażania takich opinii o innych?
Naprawdę trudno mi uwierzyć, że istnieje tak wiele ludzi, którzy czytając ten tekst mogliby poczuć się poirytowani. A tak niewątpliwie jest jeśli on powstał. Podoba mi się taka pewność siebie, którą prezentujesz swoją osobą. To jest obrzydliwe seksowne.
i agree. czytając pierwsze zdania myślę sobie ‚oho Kominek robi selekcję, czyli tym, którym się nie podoba, out’.
Selekcje? To ciekawe, w calosci jako zjawisko typowe dla wyscigu szczurow w obecych czasach. Tekst jest prowokujacy, szczegolnie tych, ktorzy maja klopot z samoocena i tolerancja dla odmiennosci pogladow, ale tez jest nietolerancyjny, bo aprobuje tylko jeden, sztywny, wyidealizowany obraz – jako taki zawiera w sobie sprzecznosc. Gdy pytam sama siebie czy ufam skromnym, najpierw musze sobie zdefiniowac czym jest skromnosc. Niestety, w polskim mniemaniu jest to najczesciej reakcja na pochwale ze strony otoczenia mniej wiecej w stylu „nie, to nic takiego przeciez” i to jest nasza narodowa bolaczka. Jesli moje osiagniecie jest efektem mojej pracy, to odpowiadam „dziekuje, milo mi, ciesze sie, ze doceniasz” i wcale nie uwazam tego za nieskormne, ale tez nie jest to chory narcyzm.
Jesli jednak ktos wmawia sobie, ze jest lepszy od innych, to juz ma problem, bo nie mozna byc we wszystkim lepszym a juz napewno nie mozna byc lepszym czlowiekiem, bo wszyscy sa z tej samej gliny ulepieni, maja co najwyzej inny bagaz. W tej sytuacji wystarczy cierpliwie poczekac az dana osoba doswiadczy nie tylko sukcesow, ale i porazek, ktore tez przyjda. Upadek z piedestalu tym bardziej zaboli i obnazy jak niska ma saoocene, bo to co na pierwszy rzut oka widac, to tylko pozory. I jeszcze cos – nie ma nic bardziej seksownego niz mezczyzna, ktory ma zasady, szacunek do ludzi i nie musi udowadniac nikomu, ze jest od nich lepszy. Akceptuje siebie takim jakim jest i wie, ze szkoda czasu i energii na taka rywalizacje a swiat jest na tyle pojemny, ze takze dla tych tzw. „przecietnych” znajdzie sie miejsce. Na tym w moim przekonaniu polega jego wartosc i to kreci najbardziej w mezczyznie w przeciwienstwie do chorego narcyzmu, zaliczania jednej kobiety za druga zeby udowodnic sobie a wlasciwie przede wszystkim innym, jakim sie jest the best. Przedmiotowe traktowanie innych ludzi to zmora naszych czasow, humanizm niestety umiera.
Podsumowujac tekst mi sie podoba, wlasnie dlatego, ze prowokuje, intryguje, zmusza do przemyslen, choc nie oznacza to, ze zgadzam sie z autorem. Droge do poczucia wartosci pojmuje bowiem inaczej.
Nic dodać, nawet nie ma jak skomentować bo wszystko zostało powiedziane…
Ja nigdy nie patrzę na nikogo z góry, to tylko inni patrzą na mnie z dołu :]
To boli jak się ma 2 metry, nie? 😉
prawie dwa, dokładnie 1,58 😀
Małe i wredne..
Wyjdź za mnie 😀
A nie, zaraz, najpierw cycki pokarz, trzeba się szanować.
za pozno, poszło w eter ;]
Cholera, teraz koledzy ze szkoły podrywu stracą cały szacun. Co ja, biedny, zrobię?
…
chyba założę bloga :]
Trzeba być wielkim, żeby być skromnym.
Oczywiście, ale trzeba być małym, żeby komuś wytykać brak skromności. No i nie mylmy skromności z niskim poczuciem własnej wartości, które dotyka większości ludzi.
nie no serio, ja nie wiem jak można być skromnym, jeszcze nikogo nie spotkałam szczerze skromnego. w naszym społeczeństwie tylko fałszywa skromność, kiedy ktoś chwali, a ten drugi odpowiada formułką ‚każdy by tak zrobił’ ale powieka mu drga, skrzydełka nosa latają, i i usta wykrzywiają się w ironicznym uśmiechu pt. ‚no to chyba jasne że jestem debeściakiem?’
„Trzeba być wielkim, żeby być skromnym”. Dokładnie! Znam tylko dwóch autentycznie skromnych facetów. To nie jest niemęskie, to robi wrażenie. Jeden z nich ma spore osiągnięcia, dużo zainteresowań, robi to co kocha, jest pewny siebie… po prostu nie zależy mu na oklaskach. Nie ekscytuje się samym sobą, zaskakuje, wbija w ziemie po prostu. Także skromność mile widziana tylko u wybitnych, reszta może pękać z dumy z byle powodu.
Uwielbiam ten tekst. Czuję się lepszy od tych, których razi nieskromność i wysokie poczucie własnej wartości.
„Są konsumentami rzeczywistości, nie zaś jej kreatorami.” Grube stwierdzenie. Podoba mi się.
Jeszcze kwestia tego, że w niektórych kręgach kulturowych (w Polsce czyli) dopiero się uczymy, że można a nawet wypada się publicznie pochwalić sukcesem. Chociaż i tak większość ludzi nas za to znielubi bo albo oszukiwaliśmy albo ukradliśmy albo nam dano, tylko się nie przyznajemy 🙂
Taka mentalność ma swoje podstawy. Przez dekady wpierali nam lewactwo i kumoterstwo, to teraz przez dekady będzie się ciemny naród uczył, że można inaczej.
Zresztą… to jest koło zamknięte: idę do lekarza, więc przyzwyczajam się, że biorę kopertę… lekarz biorący koperty, przyzwyczaja się, że musi ją dostać… a społeczeństwo w tej maszynie przyzwyczaja się, że lekarz się dorobił na kopertach.
A ja nigdy nikomu żadnej koperty nie dałem a załatwiałem już w swoim życiu wizyty w środku nocy lub pilne przyjęcia w godzinach największego oblężenia. Dziwne.
Szkoda tylko, że tak wielu ludzi odwalających kawał dobrej roboty pozwala sobie odebrać zasługi za nią, bo skromność leży w ich naturze albo tak zostali wychowani…
Wcale nie szkoda. Dzięki nim nam żyje się lepiej:)
Albo nie myślą, żyją stereotypami bezrefleksyjnie łykając wszystko czym ich się karmi.
Skromny człowiek właśnie z tym mi się kojarzy. Z kimś, kto nie umie walczyć o swoje.
A ja nienawidzę aroganckich typów, których światopogląd kończy się na czubku własnego nosa i w dodatku obnoszą się z tym na lewo i prawo, tak by każdy wiedział, jaki to on/ona nie jest wspaniały, idealny. Wszędzie takich pełno, w każdej grupie społecznej, no ale jakaś równowaga musi być…
nie jestem pewna celu wypowiedzi? to „a” na początku może sugerować, że masz inne zdanie na temat arogancji niż kominek i wtedy ewidentnie nie czytasz ze zrozumieniem lub nie czytasz do końca (ostatni akapit). ale upierać się nie będę, bo nie wiem na pewno:)
poza tym… nienawidzisz? hm, wydaje mi się, że nawet najbardziej aroganckiego typa nie da się nienawidzić, jeśli jest się pewnym swojej wartości. ja na przykład takich nawet nie zauważam, bo i tak wiem, że rzeczywistość ich zweryfikuje. poza tym gdyby miało mi skakać ciśnienie na wszelkie przejawy idiotyzmu na świecie, to raczej smutne wiodłabym życie.
za dużo arogancji jest zgubne wiadomo. ale trzeba wiedzieć ile się jest wartym. to trochę śmieszne, że z jednej strony społeczeństwo wymaga od nas fałszywej skromności i dobrych manier a z drugiej mega przebojowości i bycia super wyjątkowym, żeby cokolwiek osiągnąć w życiu.
o cienkiej granicy między arogancją/zarozumialstwem a brakiem skromności kominek już pisał, więc nie będę za nim powtarzać. dodam tylko, że tak jest właściwie w każdej dziedzinie życia. podstawą wyczucie:)
a wracając do braku skromności, tutaj z kolei odnoszę wrażenie, że ludzie pojmują to pojęcie w bardzo różnych kategoriach. dla mnie jest to termin dość wąski. na przykład brak skromności w żadnym wypadku nie równa się, moim zdaniem, wyzbywaniu się dobrych manier. można być nieskromnym, ale nie oznacza to braku klasy. maniery to nie żaden fałsz, to nasza osobista wizytówka w życiu, trzonowy element tak zwanego pierwszego wrażenia, jakie robimy na innych. tak samo nie wiązałabym kwestii skromności lub nieskromności z przebojowością, bo to zupełnie coś innego; to stanowi jakąś cechę osobowości, tendencję do zachowań, a nie ma nic wspólnego z poczuciem własnej wartości. na przykład introwertyk, mimo dużej dozy bierności i wycofania, może mieć świetne zdanie o sobie i o tym, co robi, a nawet umieć się tym pochwalić. równie dobrze towarzyski i rozgadany ekstrawertyk może być w środku strasznie niepewny co do siebie i wymagać od ludzi wokół, żeby zachowywali opowieści o swoich powodzeniach i sukcesach dla siebie.
w ogóle poruszyłaś moim zdaniem temat na inną ciekawą rozmowę, bo w naszym społeczeństwie narzuca się model ekstrawertyczny jako jedyny właściwy, co jak dla mnie jest pomyłką, zważywszy na to, że nie od dziś znana jest nieoceniona wartość indywidualizmu i zwrócenia ku sobie:) (też nie jako jedyna i najlepsza, ale idealnie dopełniająca wszelkie społeczne, przebojowe i przywódcze talenty tych średnio trzech czwartych naszego społeczeństwa).
tak się ta nasza społeczna dychotomia przedstawia: jak ktoś nie gada dużo i głośno, to pewnie debil, bo nie ma nic do powiedzenia, a jak ktoś chwali siebie, to z kolei w czapie mu się poprzewracało i powinien zejść na ziemię. dlatego uważam, że dość ważne jest rozróżnianie pojęć, bo to dwie różne sprawy.
aha, przebojowość nie ma nic do mega wyjątkowości. just sayin’ 🙂
Nie lubię jak ktoś utożsamia ludzi spokojnych ze skromnymi. Tak samo nie rozumiem jak skromność może być odbierana jako zaleta. W jakiś sposób utarło się, że nieskromnych trzeba ustawiać w szeregu a w skrajnych przypadkach karać. Zawsze, w każdej lekturze szkolnej i bajce dla dzieci ci skromni i szarzy mieli triumfować nad szczerymi i szczęśliwymi. Z resztą „błogosławieni cisi i pokornego serca”. I chyba wszystko staje się jasne.
Ludzie, których razi brak skromności to ta sama liga co ci, których razi szczęśliwe życie. Miałem kiedyś takiego znajomego, który bardzo pragnął miłości i stwierdził „nienawidzę zakochanych, są egoistami – nie wiedzą, że wielu cierpi widząc ich szczęście… powinni się chować”. Już się nie znamy.
Irytujące w początkach…. wielce prawdzie po przeczytaniu całości.
Ja także nie ufam skromnisiom, ale najbardziej takim, którzy po usłyszeniu dobrego słowa albo komplementu odpowiadają „nooo coś Ty,przecież wcale nie jestem taki mądry, przystojny, pomysłowy…*” [sic!]
*niepotrzebne skreślić
taaa…nadęty dupek – to jest to! Ideał każdej kobiety, hehe
czy wy, ludzie, czytać umiecie?
Nie ma nic gorszego od ludzi, którzy mają do Ciebie żal, że nie równasz (do nich) w dół. A mnóstwo się takich znajdzie. Od jakiegoś czasu staram się dobierać sobie znajomych – wystrzegać się hien i przebywać w gronie ludzi, którzy mnie inspirują i motywują – choćby tym, że nie gadają, tylko działają.
Ale! Muszę się nie zgodzić w szczegółach. Lepszy-gorszy, pitu pitu. Nie lubię takiego segregowania. Każdy może być lepszy i każdy może być gorszy, to już zależy, jak sam siebie postrzega. Ja na ten przykład jestem lepsza 🙂
No i „idealny kandydat na męża” to obelżywe określenie tylko dla facetów, którzy niczym więcej się nie odznaczają. Tak się złożyło, że mam dwa w jednym – kipiącego seksem samca alfa z większością cech dobrego męża. Najwyraźniej to się da pogodzić. Możecie mi zazdrościć! Jest czego 🙂
zgadzam się, segregacja jest zła, ale istnieje bądź co bądź. to równanie w dół to powszechność. sama często muszę udawać idiotkę, bo by nie było do kogo ust otworzyć, a wierzcie mi w pewnych sytuacjach nie można sobie znaleźć lepszego towarzystwa
Wow, jednak sie nie skończyłeś. Najlepszy tekst w tym rokuuu!
„Potrafię być skromny, ale tylko dlatego, że skromność także cechuje wielkich” …….i tego się trzymajmy
„Im wyżej wzlatujemy, tym mniejsi wydajemy się tym, co nie umieją latać” F.Nietzsche
Kocham ten cytat.
wspaniały tekst – bo jakiż mógłby być tekst pisany przez wspaniałego Kominka dla wspaniałych czytelników, takich jak np. ja
Skromność. Nie lubię tego słowa. Ta bezbarwność, co najwyżej czysta pastelowość. Nieimponujący brak pazura, nuda, brak wyrazistego rysu odciśniętego na tłumie.
Obok inteligencji i humoru bez wahania dodałabym ambicję i pewność siebie. Facet niewierzący w siebie, niezdecydowany, niepotrafiący znaleźć sobie godnego miejsca w grupie i będący ofiarą, nawet w kawiarni na kawie ze mną nie skończy. Nie mam do takich cierpliwości. Ograniczam udział ludzi nic mi nie dających w moim życiu na rzecz tych, którzy coś sobą reprezentują, o wysokim nastawieniu na wyniki i cele. Którzy czymś potrafią dotknąć mnie aż do samego rdzenia, zainspirować. Którzy umieją i wiedzą, jak się pokazać.
Dodam jeszcze, że irytują mnie hejterskie komentarze nt. Warszawy. A bo warszawiacy to pozerzy, a bo to dzieci dzianych rodziców, a bo zadzierają nosa, a bo myślą, że są lepsi. Albo „zaś w tej głupiej Warszawie byłaś?!”. To taki mój test na wykrycie zamkniętego umysłu u kogoś. Wą mi od Warszawy!:)
(nie, nie jestem z Warszawy)
„Samców, którzy myślą o sobie, że mogą mieć każdą kobietę. Twoją też. I każdą biorą jak swoją.” – tak Panie, o TAK!
Borze, jak cudownie jest być nieskromną, błogosławioną przez Kominka czytelniczką o fajnych cyckach…
Wg SJP – skromność to
«niewygórowane mniemanie o sobie, brak zarozumiałości»
Od kiedy skromność świadczy o tym, że człowiek jest blady i pozbawiony ambicji? Jak się puszę na każdym kroku to znaczy, że świat należy do mnie i każdy może mi podskoczyć? Jakoś mi się nie wydaje, że będąc w życiu człowiekiem skromnym ktoś w bonusie dostał brak pewności siebie i przysłowiowych jaj. Nie rozumiem koleżanki. Do tego jeszcze utożsamianie skromności z byciem ofiarą życiową i brakiem kreatywności… Czemu to ma służyć? Chyba, że to ten specyficzny ton uwielbienia dla wszystkiego co pisze komin.
A artykuł jak artykuł, dobry i merytoryczny, oczywiście przesadzony by wzbudzić dyskusje.
Skromny Suchcik.
Skromność kojarzy(!) mi się z bezbarwnością, z bladością. Po prostu. Skromność nie jest domeną przebojowych, jaskrawych i wyrazistych jednostek.
Poruszyłam temat ambicji, rozwijając cechy mężczyzny, opisanego wyżej. Obok inteligencji, humoru, wierności, itp. Ludzie inteligentni, z poczuciem humoru, wierni są wśród skromnych i nieskromnych.
Skromni są często postrzegani, jako dobrzy kandydaci na mężów – dla mnie to facet z taką łatką to dramat, ofiara życiowa.
„Jak się puszę na każdym kroku to znaczy, że świat należy do mnie i każdy może mi podskoczyć?” – jasne, a ktoś Ci zabroni? Ale dodatkowo przeczytaj ostatni akapit tekstu.
„oczywiście przesadzony by wzbudzić dyskusje.” – przesadzony? gdzie?
Po to jest ten blog, aby właśnie dyskutować:)
Zarówno ten artykuł jak i cały ten blog jest przesycony co jakiś czas jaskrawymi barwami, aby dać do myślenia, wywołać dyskusję czy też kontrowersję. Nie wydaje mi się, aby Kominek miał takie skrajne przekonania, a raczej inteligentnie obrał pewną formę, którą konsekwentnie utrzymuje.
Nie rozumiem jak skromność może się kojarzyć z bladością, ale to akurat nie mój rozum takiej analizy dokonuje:) Na przykład czy ks. Boniecki, Monika Brodka, Kamil Bednarek, Wisława Szymborska, Woody Allen, Robert Kubica to są osoby mało wyraziste? Mogę się zgodzić, że nie są to osoby wielce przebojowe, ale mają iskrę pomimo swojej skromności.
„„Jak się puszę na każdym kroku to znaczy, że świat należy do mnie i każdy może mi podskoczyć?” – jasne, a ktoś Ci zabroni?” Hah, trochę już w życiu widziałem i moich doświadczeń wynika, że jak ludzie idą tą drogą to puenta ich podejścia do życia/zachownia wygląda tak -> „A czego się spodziewałeś/aś?”
http://demotywatory.pl/549949/Kazdego-dnia-budze-sie-piekniejszy
Wrzuciłem to pare dni temu na fb i co glupsza koleżanka nazwała mnie narcyzem. Wyszły z moich znajomych od groźbą spalenie łona.
Dziś prawie sprezentowalem sobie skórę Hugo Boss’a za €500, po prostu dlatego ze wyglądałem w niej zabojczo.
Komin ja nie myśle, ze wszystkie kobiety są moje – ja to po prostu wiem.
Jak jakaś myśli że nie jest to jej gotuje kaczkę i wtedy już jest.
To pisałem ja – Skromny Stempel
Ellie, a ja nie znoszę Warszawy, bo tam śmierdzi.
Poza tym jestem Krakusem:)
Rozmowy z krakowiakami o warszawiakach zawsze ciekawe.
Z pewnej sondy ulicznej:
– Dlaczego Pana zdaniem Kraków nie lubi Warszawy?
– (5s namysłu) Tradycja.
JakTo, a tak naprawdę – ja prawie pół życia w Krakowie spędziłam. Love Kraków 😉
na pierwszy akapit zareagowałam lekkim uśmiechem, bo już wyobraziłam sobie piszącego te słowa kominka.
a tekst, no cóż – ja tam od zawsze uważam się za lepszą od innych, to co będę udawać, że tak nie jest? przecież kłamać nie będę 😉
Nawet nie drgnąłem czytając pierwszy akapit, za to z każdym kolejnym rozszerzał mi się uśmiech, bo myślę bardzo podobnie. Zresztą, ja ci zawsze życzyłem samych sukcesów, które mógłbyś opisać na blogu.
Mój brak skromności jest czasem żartobliwie przesadzony wśród grona znajomych, ale jest to prowadzone pół żartem, pół serio. Tak czy inaczej nigdy nie usłyszałem, że zachowuję się jak snob, arogant itd. Sukcesami się chwalę, bo między innymi po to się je osiąga. Żeby pokazać innym, że jest się lepszym, to logiczne. A jeśli ktoś skrycie lub otwarcie zazdrości, to jestem na wygranej pozycji. Wychowano mnie w przekonaniu, że nie warto zazdrościć komuś sukcesu, bo można w międzyczasie przegapić swoją szansę na osiągnięcie czegoś więcej niż ta osoba, której zazdrościmy.
Ja tam lubię zazdrościć. Pokazuje mi to czego pragnę.
Zawiść, czyli niszczenie innych z zazdrości, jest do dupy.
Znajomym mówię wprost, jeśli im czegoś zazdroszczę. Zdrowszego układu sobie nie wyobrażam.
Będę się teraz chwalić. Skończyłam 5-letni związek. Jest mi dobrze.
Oho! I tej pierwszej fazy porozstaniowej się trzymaj 🙂
Ok, w takim razei pytanie – jestem osobą która robi rzeczy niedostępne dla innych i uważam się za lepszego. Ale czy daje nam to prawo do szmacenia innych? Traktowania ich z góry?
Między ‚jesteś beznadziejny, bo nie potrafisz tego co ja (rzeczy X)’, a ‚potrafię rzecz X’ jest duża różnica. To pierwsze to już arogancja i chamstwo.
To drugie to pewność siebie i właśnie ten brak skromności.
To jest właśnie ta cienka granica, o której wspomniał Kominek.
Dokladnie. Wielu ludzi myli te pojecia. Wielu rowniez przekracza ta granice. Dzieki temu grono ludzi majacych predyspozycje i cechy odpowiednie dla autorytetow, przywodcow czy specjalistow w danych dziedzinach ma utrudniona droge na szczyt bo zostaja uznani za chamow i arogantow, czesto bezpodstawnie. Z drugiej strony mamy ludzi, ktorzy sa chamami i arogantami, zostajacymi autorytetami, przywodcami czy specjalistami. Taki paradoks. Tylko, ze… .
„Skromność nie pasuje do mężczyzny i nie jest oczekiwana przez kobiety”
Ja akurat skromność bardzo cenię u mężczyzny… Skromność,nie nieśmiałość,bo to często bywa mylone.
I tak jak mówisz, jest bardzo cienka granica między nieskromnością i arogancją, szczerze mówiąc chyba nigdy nie spotkałam się z typem,który byłby nieskromny, nie będąc przy tym zarozumiały…
Brak skromności to moja taktyka. Publicznie roztaczam pawi ogon, bo nim dość skutecznie można ukryć drobne braki. Prezentuję wszystkie wady z taką bezczelnością, że nikomu nie przyjdzie nawet do głowy, że nie są to moje największe zalety. I oczywiście słyszę później, że jestem zarozumiała, arogancka i nieskromna. Ale niech no się tylko po jakiś drinku przyznam cichutko, że nieśmiała ze mnie dziewczyna, nie umiem podrywać i w ogóle to mam krzywe nogi, czego okropnie się wstydzę to zaraz słyszę: no wiesz, jak możesz być taka skromna, masz za niską samoocenę. Ludziom nie dogodzisz:)
Jak słyszę moje koleżanki/kolegów, którzy głośno mówią o swoich wadach, zawsze ich karcę. Po co gadać? Jeszcze inni zaczną je zauważać! A tak? …
Mój kolega ostatnio zwierzył mi się, że największym problemem jest jego zarost, a raczej jego brak na policzkach.
WTH?! – ja myślałam, że tak ma być. Dla mnie wyglądał fajnie, a teraz ciągle się przyglądam i zastanawiam … co z tym zarostem jest nie tak?
Gola, jesteś arogancka, zarozumiała i nieskromna. I bardzo, kur..czaczek, dobrze, wreszcie nie jakaś nudna piczka. A krzywych gir nikt nie zauważy.
Wystarczy że pokarzesz cycki.
W wieku 12 lat o ile mnie pamięć nie myli doszedłem do wniosku, że skromność jest dla frajerów, po co się ograniczać? Jeżeli ktoś zna swoją wartość, nie warto jej umniejszać przyszywając sobie etykietkę „skromnego człowieka”.
A nie można „znać swojej wartości” a przy tym nie rozpowiadać o niej? Tak jakby gadanie o tym, że jestem zajebisty miało mnie czynić zajebistym. Dla mnie liczą się czyny i to co myślę sam o sobie, a nie czcza gadanina. Fałszywa skromność jest zła, jak cię chwalą to podziękuj, ale chwalenie (przechwalanie) samego siebie jest słabe jak śmianie się z własnych dowcipów.
Im bliżej końca, tym lepiej się czułem – ten tekst ma moc!
„jeśli po przeczytaniu pierwszych pięciu zdań nie drgnąłeś lub co najwyżej wzruszyłeś ramionami, to przyjmij moje gratulacje i wyrazy szacunku”
No już nie przesadzaj, nie przesadzaj. Zaczynam się rumienić. Jestem zbyt skromny na takie komplementy.
„każdą biorą jak swoją.”
Dziś, jakiś chłopiec, mówił, że zrobił awanturę, jakiemuś innemu, bo podbijał do jego dziewczyny. Potem on naskarżył jego dziewczynie i się do niego teraz nie odzywa.
Naglę usłyszałem, wewnętrzny głos. Uciekaj bo się czymś jeszcze od niego zarazisz!
-Uwiąż, ją na smyczy w piwnicy. Idioto.
-Co?
-Idę do środka bo chory jestem.
„Samców, którzy myślą o sobie, że mogą mieć każdą kobietę. (… ) I każdą biorą jak swoją.”
Pethi, ciekawe, ile Ty już tutaj masz.
Może lepiej się nie przyznawaj…
„ile Ty już tutaj masz.”
Minus trzy?
gdybyś mnie tak nie irytował ostatnimi czasy na tzw. „fejsie”, to uznałabym ten tekst za genialny.
a tak to tylko powiem, że masz rację. prawdziwy mężczyzna zna swoją wartość.
Tekst stał się mniej genialny, ponieważ Kominek irytował Cię na „fejsie”?
Nie ogarniam.
otóż to. trochę ze dużo szumu na temat tego, czy „Kominek się skończył” było.
Ale ma się to jakkolwiek do dzisiejszego tekstu, tak?
po prostu wydaje mi się, że K już dawno przekroczył granicę arogancji.
No, teraz rozumiem jak się ma jedno do drugiego 🙂
Masz rację. Wydaje ci się.
„częściej skromność jest domeną nieudaczników, bo skromni są ci, którzy po prostu nie mają się czym pochwalić”
pomiędzy skromnością a szczekaniem na prawo i lewo jak jest się zajebistym, jest jeszcze coś po środku… klasa człowieka… facet z klasą nie potrzebuje mówić, że jest od kogoś lepszy… nie musi leczyć swoich kompleksów, bo ich nie ma.
tak bym nazwala ten rodzaj skromnosci:
„Dobre wychowanie polega na ukrywaniu tego, jak wysoko cenisz sam siebie, a jak nisko innych.”
🙂
Wolę jak ktoś działa, a nie gada. Wydaje mi się, że o wiele fajniejsze jest, kiedy ten typ (lepszy) jest chwalony, stawiany za wzór, a i tak z tego nic sobie nie robi. W sensie robi – robi swoje.
Ale to się nie gryzie.
Tak samo jest też z kobietami. Skromne i pokorne kobiety nie dają radości ze zdobywania. One się cieszą, że ktoś na nie spojrzał. A przecież każdy facet lubi czasem czuć się jak Conan Zdobywca. Sherry Argov napisała: „POKORA? Nie przejmuj się. To uleczalna dolegliwość, drobna psychiczna usterka.(…)Dlaczego? Bo zawsze chodzi przede wszystkim o ciebie. Dlatego.”
z fajnymi nogami i cyckami, Kominek pewnie chciał powiedzieć.
‚Są konsumentami rzeczywistości, nie zaś jej kreatorami’ piękne, sam to Kominek wymyślił? będę tego używać przy nieskromnym wymądrzaniu się.
ah i jeszcze, ci faceci skończą nie tylko rogaci, ale i brzuchaci, bo każdy kandydat na męża idealnego potem dziadzieje
Tak, ale tylko jeśli jest to idealny kandydat na męża dla głupiej kobiety. Idealny kandydat dla męża dla kobiety mądrej nadal będzie absolutnie zajebisty:)bo mądra kobieta nie nazwie popychadła idealnym mężem
Już gdzieś o tym wspominałam, że „skromni całe życie czekają u bramy, tylko tupeciarze wchodzą do środka”. I pewnie dlatego, tak często słyszę, że jestem bezczelna. A to nie tak, ja po prostu znam swoją wartość i wiem, co mi się należy. Zarówno od życia, jak i od innych.
bezczelność a skromność – nieskromność. Coś mi tu nie gra, nie pasuje w zestawieniu tych pojęć.
Nie rozumiem?
Twierdzę, że bezczelność/tupeciarstwo to pejoratywne słowa. A nieskromność? Dla mnie nie.
gdybym wiedział, nie pisałbym, że coś mi nie pasuje, tylko owo coś zdefiniował, wytłumaczył. Bezczelność / tupeciarstwo kojarzy mi się z tą cienką granica nieskromności, o której pisał komin. I dlatego, napisał com, napisał
Skromność jest zła, natomiast odrobina pokory nikomu nie zaszkodziła. Tak samo z pychą i dumą. Zarzucę taką metaforą:
Skromność jest wtedy gdy stoimy na przejściu dla pierwszych i przepuszczamy nawet te samochody będące ledwo na horyzoncie – tak na wszelki wypadek
Pokora jest wtedy gdy chociaż mamy zielone na przejściu, to poczekamy bo zbliża się jakiś wariat który mógłby nas przejechać.
Duma jest wtedy gdy przechodzimy na przejściu na zielonym i widzimy cze wszyscy respektują światła – my mamy pierwszeństwo.
Pycha jest wtedy gdy próbujemy przekroczyć na wskroś ruchliwą autostradę w godzinach szczytu.
z Twej metafory pkt 1 to – chorobliwa ostrożność pkt 2 ostrożność, pkt 3 to normalność, pkt 4 – głupota, skrajna głupota
przy takich tekstach przypomina mi się postać – Muhammada Ali i jego wiara w bycie najlepszym.
„I’m not the greatest; I’m the double greatest. Not only do I knock ‚em out, I pick the round”
Kominku, jakbym był laską to bym Ci słał po tym tekście nagie foty.
Dobry tekst, czytałem już w Maximie. Szczególnie fajny jest fragment o łysym pajacu:)
Kominku,
Masz rację! Skromność mega męska nie jest, większość babek pożąda pewnych siebie i z mega jajami. Część z nas zaprzeczy ofkors. A i tak, gdy otrzyma „sygnał” od killera, przyklei się do niego instynktownie.
Tylko plizzzz nie pierdolcie o sobie w kółko, bo 100 razy na godzinę słuchać tego się nie chce.
Dupę wołową wyczuwamy z daleka chociaż na czole tego wypisanego nie ma.
Nie ufamy skromnym i permanentnie miłym. Człowiek nie może być wiecznie miły. Jak jest, znaczy – oszust!
Pozdrawiamy! Wrony dwie 🙂
a co jest zlego w skromnosci? czy majac dobra prace, fajna laske i ladny samochod od razu trzeba drzec morde na lewo i prawo jakim to sie jest zajebistym kolesiem? to moze przestanmy odrywac metki z rekawa od garniaka i nosmy mega wielkie loga na ubraniach z paragonem zeby dokladnie odpowiadac na pytania totalnych debili „ile dales?” a co to kogo obchodzi ile kto dal. i co ten zajebisty nieskromny powiniem ochoczo odpowiedziec ze w ch.. dalem? ciebie nie stac bo jestem lepszy? skoro ja wiem ze jestem szczesliwy, moja laska jest szczesliwa (chyba a jak nie to sie zmieni) to w jakim celu mam sie afiszowac czym sie da. zyj i daj zyc innym.
Nie, wystarczy, że jak ktoś mówi „ale masz fajną pracę, super dziewczynę i ładny samochód” nie odpowiadać : „no co ty, ta moja robota to słaba jest, każdy by tam mógł pracować, nic szczególnego. Dziewczyna owszem miła, ale tyłek ma trochę za duży no i wiesz, nie gotuje tak super jak twoja Zosia. A brykę to mi szwagier okazyjnie z Niemiec ściągnął, trochę złom, ale co zrobić, grunt że jeździ”:)
Tyłek nie może być za duży 🙂
Moja Alberta czuje się urażona
:)!
Manti, pomyliło Ci się z cyckami. Tyłek to bardziej z tyłu i niżej jest:)
Już ja wiem co mówię 🙂
najpierw idą cycki, później ja, a za mną wlecze się onaaaa: ALBERTA 🙂 !!! 🙂
Twój tyłek ma własne imię?
…
No wiesz, głupio z kimś być przez całe życie i nadal zwracać się do niego „ej, ty tam z tyłu”.
Czym ją karmisz?
Wszystkim 🙂
…i nie zapomnij przeprosic, ze zyjesz. i podziekuj za kazdy orgazm.
Mylisz bycie nieskromnym z byciem prostakiem.
– Ile dałeś?
– Dwa razy
Skromność jest dobra dla jakichś mamej.
No masz! Znowu masz rację, Kominku 😀
Jednak w każdym skromność jest ( wyłazi niekiedy stosownie do sytuacji, czy miejsca ) i nie jest to nic nienormalnego, bo jest z jednych składowych charakteru, ale już nadużywanie tej cechy, a szczególnie przez faceta i szczególnie często może trącać po prostu pierdołą.
Skromność wyuczona / sztuczna, a skromność z racji bycia /charakteru ma się tak do siebie, jak prostactwo do prostoty…
Przykład tej pierwszej: „jaką masz ładną bluzkę!”… „e tam, taka szmata”, no i niestety większość Polaków chodzi w szmatach 😀 ( a może trzeba byłoby zapłakać jednak? )
Także faktycznie, jak im zaufać? :))
Cacko przeczytało i… jakie ja mam zajebiste życie. 😉
Nie do końca się zgadzam. Jeszcze lepszy jest ten etap, kiedy to już samemu chwalić się nie trzeba, gdy ciągle jest się chwalonym.
Dobry tekst. Szkoda tylko, że nie wyznacza on minimalnej poprzeczki w tekstach na blogu.
Zdaję sobie sprawę, że w takiej sytuacji tekstów byłoby znacznie mniej ale jednak wg mnie taki poziom dopracowania daje dużo więcej satysfakcji w czytaniu.
Skromnosc z przymusu i z wyboru ,to dwie rozne sprawy.
Brak skromnosci(uzasadniony) zawsze bedzie sola w oku zazdrosnikow.
Brak skromnosci(nieuzasadniony)zawsze bedzie powodem do smiechu.
Rekina zawsze bedzie bawila plotka,ale czy plotce moze ktos zabronic wierzyc,ze jest wielka?: )
A ja tam myśle, że skromność jest ok. I dla mnie to jest klasa i brak kompleksów bez arogancji. Jestem słaba ? Być może. Ale w końcu żyje wg swoich zasad. Wolno mi. A tak najbardziej odraża mnie przerost formy nad ‚treścią. Dużo gada,a mało w ….’ spodniach.
Ale że tak macasz każdego rozgadanego? 😀
Ale że w cudzymsłowiu miało byc 🙂
a mówisz w „dupiu”, czy w „dupie”.?
a różnie. Nawet zdarzy mi się czasem coś ‚wziąść’.
Tak, tak.
Minusujcie, zamiast się uczyć.
Ale koleżanka chyba nie czuje ironicznego klimatu, gdzie pisownia właśnie taka miała być z założenia 🙂
manti:
widzę spragniona nauk jesteś, więc otwórz pokornie dziobek 😉
Odmieńmy przez przypadki (nie chciało mi się wklepywać, więc wklejam)
Liczba pojedyncza:
M. cudzysłów
D. cudzysłowu (nie cudzysłowia)
C. cudzysłowowi
B. cudzysłów
N. cudzysłowem
Ms. cudzysłowie (nie cudzysłowiu)
W. cudzysłowie! (nie cudzysłów)
Liczba mnoga:
M. cudzysłowy
D. cudzysłowów
C. cudzysłowom
B. cudzysłowy
N. cudzysłowami
Ms. cudzysłowach
W. cudzysłowy
Kuzu,
zostałam DOBRZE nauczona, że mówimy w „cudzysłowie”, nie w „cudzysłowiu”.
Pokaz mi tu ironię:
„Ale że w cudzymsłowiu miało byc :)”.
Twój drugi komentarz był z nutą ironii. Nie pierwszy.
No przecież nie było napisane „w cudzysłowiu” tylko w „cudzymsłowiu”, więc widać, że nie na poważnie i specjalnie z błędem.
Ajtam. Gola, znam takich którzy bynajmniej z przynajmniej używają zamiennie, więc ani przez chwilę, nie pomyślałam, że to celowy błąd. Bo niby w jakim kontekście wystąpiła ta (niby)ironia?
ps. Nie szukam kłopotów.
Gola – brawo! 🙂 Manti – wyluzuj!
aż się boję napisać, że jestem skromną dziewczyną 🙂
tekst bardzo dobry. no i wyszło mi z niego że jestem mężczyzną, „którego jakiś łysy pajac nie jest w stanie wytrącić z równowagi” 😉
🙂
qwerty, heloł. co słychać?
Jest takie powiedzonko: jeśli ktoś jest skromny, to może nie bez powodu?
Jeden z drugim się naczyta, że mężczyzna nie powinien być skromny i będzie się chwalił przeciętniactwem, usiłował zaimponować laskom tym, że jest, cytuję, ‚sprzedawcą regionalnym z Pcimia Dolnego’. Znajomość własnej wartości polega też na tym, żeby się nie przeceniać.
uwielbiam! I bardzo proszę by tekst ten przeczytali wszyscy faceci, których jeszcze poznam 🙂
Jest jeszcze inna istotna kwestia w tym temacie. Mówię o braku skromności wynikającej z potrzeby przyaktorzenia. Trochę o tym wspomniałeś łapiąc z kłamstwo, ale ja mam bardziej na myśli brak skromności przy nie do końca poczuciem pewności siebie. To jest porażka, bo mocno zalatuje ciśnieniem. 😉
Osób, które są świetnie i wiedzą o tym (a nie udają, że wiedzą) jest tak naprawdę bardzo mało. Większość pozuje na takich, a tak w rzeczywistości mają jednak za ścisłe majtki. 😉
Więc brak skromności owszem, ale tylko przy jednoczesnym faktycznym (!) poczuciu pewności siebie. To wszystko wiąże się oczywiście z inteligencją, ale koligować tak można długo…
Pierwszy tekst, zarazem ostatni, który przeczytałem w Maximie, ale pokochałem go od razu. O ile Maxim wydaje mi się pustym czasopismem dla „niespełnionych samców alfa”, ten tekst naprawdę do mnie trafia i potrafię się w nim odnaleźć. Tym razem mogę się nim podzielić. 😉
Witam i pozdrawiam komentujących systematycznie i tych komentujących od czasu do czasu.
Bardzo fajny tekst i jak widać wywołujący dyskusję.
Idę kupić nowego Maxima.
kupiłem.
jest super
głupio mi ale wcześniej nie kupowałem
polecam
Nieskromni są traktowani jak zapatrzeni w siebie narcyze. Lubię być narcyzem bo znam swoja wartość
Po pierwsze to postawa Twoja Kominku nie jest wyjątkowa, przejdź się czasem po galeriach i zobacz rodziców, którzy pozwalają bahorom na wszystko, przejdź po chodnikach i zobacz jak jeżdżą kierowcy i rowerzyści, jak zachowują się ludzie wokół.
Problem w tym, że oni wszyscy to święte krowy, którym tylko się wydaje, że są lepsze od innych.
Wymieńcie 5 nazwisk wielkich ludzi, którzy przy tym byli piewcami swojej zajebistości.
Owszem, będąc świętą krową żyje się wygodniej, ale nie znaczy to, że jest się lepszym od innych. Wręcz przeciwnie, jest się dokładnie takim samym jak to stado baranów wokół.
Lubię jeśli ktoś się chwali,umiejętnie.Miałam przyjemność prowadzić rozmowę ze sporo młodszym mężczyzna,który balansował na owej granicy.Były momenty,kiedy miałam ochotę ściągnąć go na ziemię.Jednak balans był idealnie wyważony,już prawie irytował,a jednocześnie bawił opowieściami o sobie.Bardzo lubię tego kolegę,jest wiecznie uśmiechniętym i pogodnym człowiekiem.
Przypomniała mi się taka moja historyjka z czasów średniej szkoły.W moim miasteczku pojawił się chłopak,bardzo przystojny,bardzo pewny siebie,z większego miasta,taki co to klepał,że każda jest jego.Była taka sytuacja,kłócił się z jakąś dziewczyną,troszkę ja szarpał,a traktował ją tak,bo była zbytnio przepojona alkoholem.Podeszłam i zwróciłam mu uwagę,żeby ją zostawił.Nie pamiętam jak dokładnie do niego się zwróciłam,ale użyłam słowa frajer przy jego kumplach.Dostałam z otwartej dłoni w twarz.
Nie oddałam,jestem cykorem i nie lubię awantur.Po kilku dniach,bo nie miałam nawet odwagi paradować po okolicy,trafiliśmy na siebie.Chłopak podszedł i mnie przeprosił,przyjęłam przeprosiny,ale znać go nie chciałam.Takich arogancików,pewniaczków nie zdzierżę.
Jeśli o mnie chodzi,to strasznie się przechwalam przed mamusią,uwielbiam,a jednocześnie nienawidzę tej cechy u siebie.Ogólnie nie łażę napuszona i blabla,nie kręci mnie to,kiedy należy się odezwać,podkreślić swoją wartość,spoko,czynię to,jeśli czuję taką potrzebę.A Kominka wstęp mnie absolutnie nie razi,nawet jeśli się uważa za królewicza.Nie nienawidzę ludzi,a wręcz uważam,że powinniśmy starać się być w kręgu ludzi sukcesu,żeby sobie szczęścia przyciągnąć,żeby coś podpatrzyć,czegoś się nauczyć i wykorzystać dla własnych pomysłów.
Po za tym fajnie jest znać mądrzejszych ludzi,to ogromna przyjemność dla mnie z takimi rozmawiać.
Skromność mnie nie razi,zastanawia mnie bardziej gdzie jej szukać?pewnie każdy ją w sobie ma,gdzieś głęboko schowaną na inne lata:)skromność jest bardzo potrzebna,żeby trochę nabrać dystansu do samego siebie,żeby nie przerysować własnego ego.
Dzisiaj środa, dzień lo.. eee, Maxima 😉
Taaa-wszystko pięknie..nienawidzicie skromnych,nie lubicie tych zbyt rozdętych w swej zarozumiałości….tyle,że zapominacie,że tacy zazwyczaj..są samotni.Albo otoczeni osobami,którymi tak naprawde gadzą.Nie zniosą się dwa ideały- bo dwóch takich nie ma a walka o dominację wszelkie zalety odsunie na plan dalszy.I gardzić bedzie ideał pieknem,jesli jest tylko pusta skorupą w ładnym opakowaniu.
Tekst jest niczego-rzeczywiście prawdą jest,że zarozumialstwo w życiu zawodowym,duma z udanego prywatnego to coś czym można,powinno się chwalic.Tyle,ze ostatnie wersy przekraczają te granicę. Gdzie skromnośc widzisz w stwierdzeniu,że mógłbyś miec wszystkie kobiety..te piekne i ze zgrabnymi nogami.Co z tego? Ideały otoczone pięknem nie przetrwały w historii nigdy.Dlatego,że otoczone grupą tych bardziej zakompleksionych trawiły czas i siły na utrzymywanie pozycji i walke o swoje,w czasie gdy owi mmaluczcy rozwijali i wpływy i zaciesniali kontrę. Owszem,można gardzić niemęskością,można nie pragnąć brzydkich kobiet ,ale samo to nie czyni nikogo z Was lepszym. Zarozumialstwo łysego amatora pieknych kobiet samego siebie nazywającego dziewicą zakrawa na smieszność.Wyjdź na ulicę,stan i krzycz jak pragniesz i jaki jestes męski-na pewno zostaniesz usłyszany.
Wiesz jak psycholodzy nazywają takie teksty?Wołaniem -samotności.Jestem,jestem!No..widzę. I co z tego?
Chlip.
Przede wszystkim to psycholodzy nie zajmują analizowaniem osobowości na podstawie tekstów pisanych w celach zarobkowych:) Bo to tak jakby zdiagnozować depresję u dekoratora, bo pomalował ściany na czarno.
Odnosząc się tylko do tytułu : ” Nie ufam skromnym”. Jak więc ufać tym, którzy „przesadzają i koloryzują” ? Ci Naprawdę Wielcy nie budzą agresji swoją arogancją. Oni zyskują podziw i zaufanie , bo są „adekwatni”, ani przesadnie skromni, ale też nie rozdęci przez swoje własne ego. Powyższy tekst jest bardzo dobrym przykładem na ten drugi przypadek.
wiele już zostało powiedziane, to ja może o czymś innym.
niektórym tak naturalnie wychodzi mówienie o swoich zaletach, że nawet jeśli obiektywnie, z boku, można by to uznać za przesadę i już zarozumialstwo, to w kontekście danej osoby… po prostu przyjmuje się to jak coś oczywistego i w żadnym wypadku złego. to całokształt osoby składa się na to, na ile ona może sobie pozwolić w tej materii.
podążając takim tokiem rozumowania – cała filozofia kominkowego życia śledzona przeze mnie od jakiegoś czasu na wszystkich kominkowych blogach czyni w moich oczach samego kominka kimś, kto może chwalić się o wiele więcej niż przeciętny człowiek. bo to właśnie jest NATURALNE. jak ja to sobie tłumaczę? a wyobrażacie sobie kominka mającego taką pogardliwą, wkurzoną gębę, kiedy ktoś nieskromnie chwali się jakimś swoim osiągnięciem? ja nie potrafię, za dużo w nim radości ze swojego życia i osiągnięć, żeby żałować jej innym.
znam trochę takich ludzi i zawsze im pobłażam, nawet gdy zdaniem innych przesadzają. zresztą samej zdarzyło mi się usłyszeć, że skromnością to nie grzeszę i jak można być tak przekonanym o swojej fajności. cóż. chyba tylko totalne złamasy uważają się za niefajnych ludzi? wiadomo, że nie trzeba tym epatować na prawo i lewo, ale niektórych potrafi zakłuć w oczy sama świadomość, że ktoś uprawia spokojne zadowolenie ze swojego życia i nie ma zamiaru za to nikogo przepraszać. i takim właśnie skromnisiom egzekwującym skromność od otoczenia, zgodnie z tytułem tekstu, ja nie ufam.
Kurde, „gola pionierka” my sie znamy? ten Twoj komentarz o pracy, lasce i ssamochodzie byl trafiony idealnie. cholera czyli jestem skromny bo napisalas jakbym to ja mowil
Kochanie, miałeś podobno dzisiaj pracować, a nie śledzić na jakie ja blogi wchodzę i co piszę:)
kontrola podstawa zaufania, my ludzie skromni lubimy dyskretna inwigilacje.
Kontrola podstawą zaufania, inwigilacja… Cholera, użyłeś samych słów kluczy. Teraz już jestem pewna, że to Ty:)
Ciekawy jestem czy ktoś kto tu zagląda jest Katolikiem… czy ma swojego Boga? Czy może jego Bogiem jest kominek… W sumie zastanawia mnie jak to co tu piszę się ma do wiary. Chyba nijak. Byłbym zapomniał, że wyznając wiarę kominka będziesz żyć wiecznie. Ta wiara to KOMINIZM. Czasem zbytnie „wychylanie” się może poskutkować tym, że zostaniesz odstrzelony. By the way zbyt przesadne ego skutkuje… no właśnie samotnością. I prowadzi nieraz do zazdrości, gdyż potencjalni przyjaciele staną się wrogami, gdy przypadkiem zrobią coś lepiej od Ciebie… ot co… =/
Tak to już jest, zamiast jezusa wybrali bara-bara-sza.
ej wlasnije, byly juz wnioski o rejestracje wyznawcow makaronowego potwora z kosmosu i zdjecie do dowodu z garnkiem na glowie, to moze czas zarejestrowac kiminizm? a co do ciebie gola to pogadamy w domu, sexu nie bedzie przez tydzien.. tylko lodziki z polykiem
Też mi zmiana. Od pół roku nic innego nie słyszę tylko; kochanie, dzisiaj tylko lodzik, zmęczony jestem:)Ale weź nie pisz „sex”, nie rób mi tu wstydu przy ludziach, no.
nie robie ci wstydu, bo ja wiem ze jedyna sluszna pisownia jest (seks) ale to co my robimy to byl najwyzej (sex) o kurde znowu wyszedlem na skromnego, czy to juz jest rozpacz? dobra Halina do domu, loda i spac.
Kurczę.
No JA MISIEK jestem skromna. Bałdzo. Dobrze, że facetem nie jestem.
A czytając pierwsze zdania zaczęłam się śmiać. No oparłabym się, oparła… 😉
Ach, ten mój król lew ugotował wczoraj rosołek i pól wieczora się zachwycał, jaki to z niego kucharz. Nawet nie myślałam, że można z faktu ugotowania zdechłego ptaka zrobić takie wydarzenie. Podrzucę mu parę przepisów kominkowych…
A ja się do tego ustosunkuje w sposób następujący: Nie chwalę się nigdy i pochwał nie oczekuję. Gdy inni się chwalą, słucham z drwiącym uśmiechem. Nie chwalę się – nie muszę – nie jestem też skromny – bo wiem i Ty też to wiesz, że jestem po prostu Zajebisty;)
Pingback: Po co kobiecie nazwisko męża? | Kominek IN
„Skromność jest cnotą, lecz dalej zajdziesz bez niej!” jedno z lepszych przysłów 😉
Nie rozumiem dlaczego ludzi z tak dużą czytelności poruszają tematy na które każdy mądrzejszy człowiek zna odpowiedzi i ma konkretne zdanie.
Dlaczego większość z ludzi czytających tego bloga w rzeczywistości jest stażystami, którzy nic nigdy nie osiągną, nie osiągneli ,a tu NAGLE stają się inteligentni i wspaniali, gdzie do cholery jesteście w normalnym życiu?
Kominku, proszę nie noś tej strasznej czapki z daszkiem, jest okrutna.
(tak na marginesie, dawno mnie to raziło,ale nigdy nie komentowałam)
Jesteś niesamowity nie wtedy, kiedy tak o sobie powiesz, tylko wtedy, kiedy mówią tak o tobie inni.
Ludzie nieskromni zazwyczaj żerują na swoim jednym większym sukcesie i blokuje im to następne.
Wszystko sie zgadza, mezczyzna skromny byc nie moze. Ale jesli chodzi o kobiete.. pomyslalam sobie czytajac „a ja?”. Nie zazdroszcze sukcesow innym, wrecz ciesza mnie jesli dotyczy to osob mi znanych i lubianych przeze mnie. Ja nie zrobilam kariery. Skonczylam studia i zajmuje sie dzieckiem. To jest moj sukces choc pewnie dla Twoich czytelniczek i Ciebie nie..
Nie piszemy 13(trzynasty) marzec tylko 13 marca.
Ze strategicznego punktu widzenia lepiej nie dać odczuć że jest się lepszym. Z resztą, temu, kto się czuje gorszy robi się najczęściej smutno.
Tak, pan narcyz co cwaniakuje w internecie jest bardzo seksowny.
Aha, i to nie świat nie nienawidzi ludzi nieskromnych, tylko kobiety lubią cwaniaków. Mężczyźni rywalizują o miano najlepszego cwaniaka i przez to w nich ta zawiść, złość, zazdrość, wnerwienie.
A ode mnie w czym to panie jesteś niby lepszy?
Totalnie się zgadzam z twoim punktem widzenia; ludzie którzy potrafią się cieszyć życiem i robią to co kochają, nigdy nie obrażają innych ludzi którzy także potrafią walczyć o swoje i spełniać ambicje, cele, marzenia.
ojezusmariaimójtysmutku, ale bełkot. rozumiem, że trzeba to czytać z dystansem i z przymrużeniem oka i w ogóle i w szczególe, ale żadna kobieta nie wytrzymałaby z mężczyzną z przerośniętym ego, mimo, że potencjalnie inteligentnym (mężczyzną).
jeśli chodzi o taki sposób myślenia, strawny, a nawet bardzo strawny jest (był) tylko Gombrowicz. ale dam Ci jeszcze szansę.
To są bzdury co ma skromność do lenistwa. To ludzie nieskromni sobie zazdroszczą bo wyznają zasadę po trupach do celu.
Odnoszę wrażenie że jesteś samotnym sfrustrowanym narcyzem.
Mój ulubiony tekst. 🙂
Pingback: No to ja też jestem debilem | Kominek IN
Pingback: 10 najlepszych tekstów 2012 roku | Kominek IN
naprawde szczesliwi ludzi nie musza o tym trabic całemu swiatu,po prostu to wiedza i ciesza sie tym,a gadanie o swoim szczesciu jest dla mnie dziecinne ,co komu do tego/.?czy szczescie w miłoci polega na dzieleniu sie opisem,ze jestem w zwiazku z całym swiatem?robimy to wtedy dla siebie czy innych?gdy dla siebie,to nikt nie musi o tym naprawde wiedziec
Straszny z Ciebie szowinista 🙂
Ja po pierwszym akapicie stwierdziłam „no wreszcie ktoś taki jak ja” 🙂
The Legend of Bagger Vance, „ale ja będę wiedział”