
Dlaczego nikt cię nie chce czytać?
Blisko 2 tygodnie temu napisałem, co mi się podoba i nie podoba w blogach parentingowych. Od tego czasu otrzymuję niezliczone ilości maili z pytaniami o oceny i sugestie, a że nie mam już sił pisać tego samego, postanowiłem zebrać do kupy kilka powodów, wyjaśniających dlaczego nie jesteście tacy boscy jak Kominek.
Oczywiście najprościej byłoby kazać przeczytać moją książkę, bo trudno w jednym poście napisać to, co napisałem na 360 stronach, ale doświadczenie uczy, że większość blogerów to gamonie. Wolą czytać porady w rodzaju „jak w tydzień zarobić milion”. Tekst ten dedykuje głównie tym gamoniom. Jeśli przynajmniej kilka porad wezmą sobie do serca, to świat stanie się lepszy, aczkolwiek powinni wziąć do serca wszystkie. Nie ma tu ani jednego zbędnego punktu.
Osoby pragnące wstawić wielce odkrywczy komentarz „niektórzy piszą dla siebie” albo „nie wszystkim zależy na kasie” proszone są o zamknięcie za sobą drzwi.
Nie radzę linkować do siebie i podpisywać się nazwą swojego bloga.
1. Nie piszesz.
Kilka dni temu pewna blogerka (nie wymienię z nazwiska, bo nie mam w zwyczaju krytykować pojedynczych blogerów), powiedziała, że wielu ludzi popełniło błąd, biorąc do serca moją radę, że należy pisać codziennie. To kłamstwo. Właściwie dwa, bo skoro nie , że twierdziłem, że trzeba pisać codziennie, to nikt nie mógł wziąć sobie tego do serca.
To jest w ogóle temat na osobną publikację, w każdym razie – jeśli piszesz mniej niż 8-10 tekstów miesięcznie, to masz już odpowiedź, dlaczego nikt cię nie czyta.
Bo nikogo do tego nie przyzwyczaiłeś.
2. Jesteś brzydki.
To chyba największy grzech niszowych blogerów.
Wyrzuć kolorowe tło, wielkie logo, durne, zbędne obrazki, setki banerów, zwiększ font, wyrównaj zdjęcia, przestań kolorować, pogrubiać, pochylać. Nigdy nie publikuj tekstu bez fotki. Używaj „czytaj więcej…”, aby na twojej stronie głównej zmieściło się jak najwięcej publikacji. Czytelnik to leniwa bestia, nie będzie klikał w „starsze posty”, bo mu się nie chce. I zwiększ szpaltę, do jasnej cholery! Widzisz ile u mnie miejsca na tekst? Jakieś 610px. Nie rozumiem, jak można pisać bloga, na którym czytelnik dostaje zeza, tak jak nie rozumiem, jak można pisać tekst czarnym fontem na ciemnym tle.
A, jeszcze jedno – w „Blogerze” możesz przeczytać, że nie powinno się stosować fontów powyżej 16px. To już nieaktualne. Świetnie to wyłożył Paweł Opydo:
99 proc. polskich blogów wygląda jak weź idź stąd. 100 proc. blogów popularnych lub zarabiających (albo jedno i drugie) blogerów wygląda co najmniej poprawnie.
Wniosek? Zmień wszystko.
3. To chcesz zarabiać czy nie?
Jeśli chcesz, powiedz o tym. Nie na głos. Nie mi w mailu, nie księdzu przy spowiedzi. Jeśli na blogu nie ma zakładki „współpraca”, to dla wszystkich jest to sygnał, że bloger nie chce zarabiać. Agencje nie mają czasu domyślać się, czy przyjąłbyś milion dolarów. Kiedy nie widzą, że jest możliwość napełnienia ci konta, idą tam, gdzie ta możliwość jest, np. do mnie.
4. Nudzisz.
Jeśli jesteś blogerką kulinarną, spróbuj nie dawać przepisów. Parentingową – schowaj dziecko. Modową – wyrzuć aparat. Paweł Tkaczyk na jednej z niedawnych konferencji zadał doskonałe retoryczne pytanie o Makłowicza. Czy ktoś go widział w domowej kuchni?
Większość blogerów popełnia błąd bycia takimi samymi, jak ich konkurencja. I nie, dobre zdjęcie, piękne dziecko, super przepisy to nie są elementy, którymi możesz się wyróżnić.
5. Nie ma cię.
Bo najważniejsza jest osobowość. Nie bój się pokazać ryjka i powiedzieć, co sądzisz. O czymkolwiek. O kimkolwiek też, pod warunkiem, że nie hejtujesz. Wrzucając kolejny „opis czegoś”, wrzucasz opis niczego. Firmy współpracujące z blogerami, potrzebują blogerów – ludzi z krwi i kości.
6. Jesteś, ale się głupio nazywasz.
dajsofafml.famfoafha.blogspot.wordpress.com
Fajna nazwa, co? Naprawdę – do niedawna wierzyłem, że „kominek” to najgłupsza nazwa na bloga, ale przebijają mnie wszystkie „karmiaca matka”, „matka po przejsciach”, „moje i tylko moje spojrzenie na zycie” „kwiaty i ksiezyc” i tak dalej i tak dalej.
Czy znasz jakiegoś popularnego lub zarabiającego blogera z głupią, nieczytelną, niezrozumiałą lub trudną do zapamiętania nazwą?
7. Wyrzuć zbędne elementy w nazwie.
Jeśli jesteś „Aneta gotuje”, wyrzuć „gotuje”. Niepotrzebnie cię ogranicza.
Jeśli jesteś „Aneta bloguje”, wyrzuć „bloguje”. Wszyscy wiedzą, że w dzień jest jasno.
Jeśli jesteś „Przemyślenia Anety”, wyrzuć „przemyślenia”, bo wszelkie nazwy z polskimi ogonkami są do kitu.
Jeśli jesteś „cośtam.pl”, to sobie bądź, ale jest na świecie wiele ciekawych końcówek, mogących pasować bardziej do tematyki twojego bloga, np. cośtam.tv.
Nazwa jest ważna. To nieprawda, że coca-cola smakowałaby tak samo, gdyby nazywała się kupa-cola.
7. Dużo u ciebie wszystkiego.
Jak nie urok to sraczka. Albo blogi są nasrane banerami, albo jest na nich sam tekst. Spójrz, jak u mnie wygląda strona główna kominek.es. Nie jest najlepsza, parę elementów w niej zmienię, ale zauważ, że nie ma na niej nic poza nazwą bloga, listą tekstów i banerem prowadzącym do mojej książki. I kategoriami.
8. Nie rozumiesz mocy kategorii.
Dostałem wczoraj maila od jednej blogerki. Miała kategorie w rodzaju „o mnie”, „dzieje się”, „różne”. Czy wiesz, o czym jest jej blog? Ona sama chyba nie wie.
Ktoś, kto wchodzi na twoją stronę, daje ci od kilku do kilkunastu sekund na zainteresowanie sobą. Ktoś, kto wchodzi na twoją stronę, nie wie o czym piszesz. Nie da sobie czasu na przeczytanie tekstów, dogłębną analizę. Spojrzy na nazwy kategorii i jeśli one nic mu nie powiedzą, wyjdzie i nie wróci.
9. Jeśli piszesz o wszystkim, to piszesz o niczym.
Tak mówią. Ci głupsi. Możesz pisać o wszystkim, bo nie liczy się tematyka, lecz twoja wiedza w danym temacie i popyt na nią. Jednak dopóki nie rozwiniesz skrzydeł, nie tworzyłbym kilku kategorii z różnych dziedzin. Pisząc o samochodach, daruj sobie recenzje książek.
10. Jesteś do dupy.
Największym wrogiem większości blogerów jest ich mentalność. Świat dzieli się na tych, którzy przyswajają rzeczywistość, podążają za trendami, modą i wydeptanymi ścieżkami oraz na tych, którzy potrafią się temu sprzeciwić, zrobić coś na przekór, postawić się obowiązującym normom.
Do której grupy należysz? Jeśli do pierwszej – fajny z ciebie człowiek, ale do dupy bloger. Jeśli do drugiej – fajny z ciebie człowiek, ale do dupy bloger.
Rozumiesz, dlaczego?
Jeśli nie – fajny z ciebie człowiek, ale do dupy bloger.
Punkt 10 przypomina niektóre moje teksty pisane przed pierwszą poranną kawą:)
I jak to końcówka pl nie jest fajna?
Tak tylko informacyjnie – Zakładka Współpraca Ci nie działa 🙂
Działa.
Fakt już chodzi. Zwracam honor 🙂
Wcześniej pokazywał się błąd połączenia z bazą danych.
Od jakiej kwoty działa?
hahahahah dobre :))
Jednym słowem, bądź charyzmatyczny.
pkt. 10 mój faworyt 🙂
„prawda jest taka, że ty jesteś słaby a ja jestem tyranią złych ludzi, ale steram się, staram się z całej siły być pasterzem. Idź Ringo”
Amen
Trudno nie każdy może być blogerem jak i nie każdy może być człowiekiem ale jeśli osiągnie się chociaż 50 % tych możliwości w tych czasach , przecież kto puka nie bładzi a Polak potrafi
Aaaaa to dlatego nie zaglądasz już do skrzynki „inne” na prywatnym FB :P.
No widzisz, a ja sie caly czas zastanawialam, czemu slawna nie jestem na caly swiat i milionow na blogu nie zarabiam. A blog moj prawie idealny 😀 ;o)
A tak na serio: Juz dlugo, dlugo sie zastanawiam, jak zmienic nazwe bloga. Bo jest do dupy wlasnie. Wiesz moze, czy jest to ot tak po prostu mozliwe?
kupa cola mnie rozśmieszyła na max heh. To wszystko prawda. Oj ciężkie jest życie bloggera;) O tylu rzeczach trzeba pamiętać;) Film Pawła Opyto świetny!!!!!
Jak długo Tomku pracowałeś aby dojść do takiego designu bloga jaki masz teraz porównując Twoje poprzednie blogi? Ile Ci to zajęło?
Czy teraz już pisząc posty robisz to bardziej z automatyzacji??
i jeszcze jedno pytanie. które mnie nurtuje od kilku m-cy za każdym razem jak czytam twoje posty. Jaka to wtyczka wordpress która pokazuje nad każdym postem ilość wejść odsłon itp?? Nigdzie czegoś podobnego nie mogę znaleźć. bardzo proszę o info.
To ja sobie pozwolę odpowiedzieć na to ostatnie pytanie:
WP-PostViews -> http://wordpress.org/plugins/wp-postviews/
Chyba kiedyś będę blogerę. Co tekst Kominka wychodzi na to, że nikt w internecie nie umie pisać, więc zero konkurencji.
Zwieńczenie tekstu idealne.
W kwestii nazewnictwa: ‚Prostota jest najwyższą formą wyrafinowania’, jak mawiał nieoceniony, choć na idiotyczny Kod przerobiony, Leonardo (i chwała mu za to, ale to były inne czasy).
Tymczasem nasze czasy preferują raczej nazwy chwytliwe, charakterystyczne, nawet jeśli głupie. Sama Aneta chyba nie wystarczy.
(‚Ja i moje życie’ to absolutne mistrzostwo suspensu. Puchar 😉
Dlaczego streszczasz im Blogera?
Bo są za głupi, aby przeczytać całą książkę. Choćby jedną w życiu.
Trafione kategorie to wielki plus.Niestety większość blogerów nie przywiązuje do nich dużej wagi i wychodzą później takie nazwy jak u niektórych pań na fb w nazwach albumów 🙂
Panie mogą się jeszcze obronić profilowym z kawałkiem cyca ,a taki bidny bloger już na wstępie strzał w stopę.
„Do której grupy należysz? Jeśli do pierwszej – fajny z ciebie człowiek, ale do dupy bloger. Jeśli do drugiej – fajny z ciebie człowiek, ale do dupy bloger.
Rozumiesz, dlaczego?”
Albo jestem tępy i nie rozumiem, albo wkradł się błąd i jednak druga grupa jest fajnymi blogerami. Zastanawiam się, czy są do dupy ludźmi.
Może niekoniecznie trzeba byc ‚x’ LUB ‚y’. ‚x’ I ‚y’ to niezła kombinacja ;).
Chciałem napisać coś zgryźliwego, ale nagle mnie oświeciło „hola hola Tomasz, to prowokacja!” Dlatego nie dam się sprowokować i przyznam Ci rację…
KOmin, niejesteś boski, ale lubie czytać niekture Twoje wpisy, np ten, dlaczego nikt mnie nie chcę czytać? No wlasnie, dlaczego?
Okoliczności przyrody się zgadzają, ale skoro nie pada nazwisko, to nie mam pewności, że punkt 1 jest o mnie. Nie jestem też pewna z innego powodu – piszesz, że blogerka powiedziała, „że wielu ludzi popełniło błąd, biorąc do serca moją radę, że należy pisać codziennie”. Ja powiedziałam natomiast: „owszem, zgadzam się z tym, że można publikować codziennie, ale tylko wtedy, gdy ma się naprawdę coś do powiedzenia”. Więc to chyba jednak nie o mnie :). Pozdrawiam ciepło, Natalia
PS.
‚Jeśli na blogu nie ma zakładki „współpraca”, to dla wszystkich jest to sygnał, że bloger nie chce zarabiać.’
Miałeś na blogu zakładkę ‚współpraca’ zanim rozpocząłeś współpracę?
Z tym codziennym pisaniem codziennie nie chodziło – jeśli dobrze pamiętam z książki – o to, żeby publikować dzień w dzień. Tomek miał raczej na myśli codzienną pracę nad warsztatem, coby wyrobić w sobie nawyk pracy nad sobą, blogiem – coś a’la systematyczność.
O borze borze borze było o mnie „jeśli piszesz o samochodach, daruj sobie recenzje książek”! HELL YEAH!!1
A co ze zdjęciami na bloga? Skąd je czerpać? Wiem, że nie jestem w stanie sama zrobić efektownych zdjęć, które miałyby pełnić rolę nagłówka przy postach. Znalazłam kilka darmowych stron z takimi zdjęciami, ale nie zachwycają mnie.
kominku piszesz „nie ma cie” ale ciebie tez nie bylo 5 lat, nikt nic o tobie nie wiedzial a blog bił rekordy popularnosci…
Jesteś przystojny.
Utnij co musisz…
Książke przeczytałam..nawet się podjarałam bo teskt o kupowaniu kanapki wybrałam punkt 1 i 10. Genius Me! hhihi…
A jak skończyłam czytać to miałam mokro w majtkach i napisałam tekst o pierwszym razie, hehe..na swój skrajny sposób…
Pomyślę o przejrzystości bo faktycznie trochę u mnie napaćkane…
ps. Moja mama czyta namiętnie książki jak Ja….
.”O, masz nową ksiązkę..co to? Coś „Kinga”…pożycz..”
” Mama..to jest poradnik w stylu kamasutry”…
” Oooo, to już nie dla mnie”..
co jej będę tłumaczyć c.t.j „Blogger”..hehe
Podoba mi sie kupa-cola 😀 dobrze ze krople kokainowe nie zostaly zastapione ekstraktem z fekaliow, bo nazwa produktu naprawde moglaby na tym stracic…
…a który punkt jest odpowiedzialny za brak grona aktywnych komentatorów mimo sporego ruchu i sporej korespondencji mailowej? …
Punkt 7. jest dwa razy. 😉
jeśli chodzi o tą końcówkę „nie pl” to mam ochotę powiedzieć tylko tyle, że jak zaczęłam parę lat temu czytać Kominka to najpierw wchodziłam na kominek.pl a później drogą dedukcji dochodziłam do wniosku że znajdę go przez „google”, bo nie pamiętam jak to było (szczególnie jak z blox.pl przeszło na .in), a teraz dodałam do zakładek i na fb, żeby nie zaśmiecać pamięci głupotami.
Kominku, masz świętą rację, problem w tym, że to co najbardziej poczytne to gówno. Polskie społeczeństwo jest takie, że jara się senacjami z Faktu ( o czym świadczy nakład tej gazety) a nie informacjami ciekawymi.
To co przyciąga tłumy to tania sesnacja i oczywiste oczywistości – tylko po co tracić czas na czytanie tego.
Nie czepiam się tu CIebie chociaż miałeś kilka tekstów (np o zachowaniu polaków podróży samolotem) które opisywały rzeczy oczywiste.
Czekam na dzień kiedy ludziom się odmieni i zaczną czytać informacje ciekawe i nowe a nie to jakie społeczeństwo jest ograniczone.
Czytam właśnie Twoją książkę i uczę się:)
Pozdrawiam
To jest jedyny blog ,ktory czytam poniewaz prowadzi go osoba rownie paskudna i zdemoralizowana jak Ja,dlatego milo sobie czasami poczytac w myślach.
Świetny tekst, haha 🙂