
Warszawa dziś. Dworzec Centralny
Bo ja chyba za głupi jestem, aby zrozumieć.
Mamy 2011 rok, tak? Tak.
Wymyślono internet, tak? Tak.
Wymyślono też konduktorów z terminalami, tak? Tak.
Ba, wymyślono też (i to znacznie wcześniej) konduktorów bez terminali, tak? Tak.
To po jakiego grzyba ten głupi naród stoi w godzinnych, a często i dłuższych kolejkach?
Ok, z tej kolejki wyłączamy emerytów, góników, nauczycieli, anestezjologów i studentów marketingu, bo oni faktycznie mają prawo być biedni i muszą oszczędzać każdy grosz.
Cała reszta to jest symbol mentalności Polaka, który woli stać jak kołek w kilometrowym ogonie przez pół dnia niż kupić bilet wcześniej, przez sieć lub dać marne pięć zeta konduktorowi za wypisanie.
Błogosławieni, którzy dają w łapę, albowiem oni życie mają prostsze.