Czytam sobie wywiad z Dodą, a tam takie fajne kwiatki:
Wynajęłam trzech detektywów. Biedny dostał rozdwojenia jaźni. Gdy pewnej pani w niedwuznacznej sytuacji spadł w jego samochodzie kolczyk i od razu dostał ode mnie SMS-a: „Lepiej zdejmować biżuterię przed seksem w aucie”.
W dalszej części opowiada o tym jak została rzucona, jak faceci ją poniewierali, a wszystko to w otoczce jakże pięknego patetycznego tytułu „Oddam wszystko za miłość”.
Cóż, ja oddałbym wszystko, żeby nigdy na swojej drodze nie spotkać kobiety, która tak bardzo siebie nie szanuje, że daje się bzykać facetom lejącym na nią sikiem prostym. Ciekawe, jaki facet odważy się na miłość do niej, skoro jedyną pewność, jaką mu Doda zagwarantuje, to fakt, że w razie niepowodzenia opowie całemu światu o tym, jaki jest.
Ale i tak nic nie przebije tych detektywów. Ja tam do niej nic nie mam, nawet na swój sposób szanuję jako artystkę, ale śmiesznie to wygląda przy pogłoskach o jej wysokiej inteligencji. Ktoś inteligentny nigdy nie upodliłby się budowaniem tak toksycznych związków.