WYPRAWA NA SAHARĘ
Dochodzi 3 nad ranem gdy pisze te slowa. Jestem gdzies przy granicy z Algieria, wokol mnie chodza podejrzliwi arabowie, ktorzy w kazdej chwili moga odkryc moj podstep. Nie ma juz ze mna Andrzeja, nie wiem gdzie i kiedy sie spotkamy, ale wiem, ze nie moge tutaj na niego czekac. Wyprawa na Sahare bedzie cudowna przygoda jesli dobrze sie skonczy, a w tej chwili nie mam pojecia gdzie i z kim bede za kilka godzin. Byle jak najdalej od tego cholernego piachu…