NAGOŚĆ. PIĘKNA CZY WULGARNA?
Odpowiedzcie mi sami.
No i stało się. Ja czułem, że w końcu do tego dojdzie. Moje szanse na znalezienie sobie fajnej kobiety spadły do zera albo jeszcze niżej. A wszystko przez te cholerne papierosy.
A widzicie, warto czytać Kominka, bo to co ja dziś piszę, reszta świata odkryje dopiero za parę lat, czego przykładem są badania opublikowane przez znany wam wszystkim doskonale z codziennej lektury i wieloletniej prenumeraty „”International Journal of Sexual Health”.
Gdyby ta mała zasuszona róża mogła mówić, z pewnością nazwałaby mnie tchórzem i złodziejem.
Jeśli ktoś nie czytał jeszcze tekstu pt „Latawiec” to niech się nie przejmuje. I tak będzie wiedział, o co chodzi w filmie 🙂 Jest to pierwsza w historii bloga, a może i nawet całej polskiej blogosfery ekranizacja tekstu.
Stary człowiek siedzący na murku w brudnym granatowym płaszczu dostał ataku kaszlu. Siedząca obok niego równie stara i niedołężna kobieta podała mu lekarstwo, po czym chusteczką wytarła usta. Coś jeszcze mu powiedziała, nie wiem co, nie dosłyszałem. Objęła go i przytuliła się, uśmiechając do zgarbionego, niedogolonego, wyraźnie osłabionego mężczyzny, który prawdopodobnie był jej mężem.
Oboje na oko mieli dwieście lat. Siedzieli na Krakowskim Przedmieściu przytuleni do siebie i w milczeniu delektowali się pierwszym wiosennym dniem tego roku. Siedząc kilkanaście metrów od nich myślałem, że wcale nie chcę spotkać kogoś z kim spędzę resztę życia.
Moje życie to pasmo porażek, jestem beznadziejnym przypadkiem, sfrustrowanym i pełnym kompleksów, a ta strona służy do wylewania swoich żali. Nie dziwi zatem fakt, że wielokrotnie próbowałem popełnić samobójstwo. Niestety jestem takim nieudacznikiem, że nawet to mi się nie udawało.
Zmieniły się banerki, zmieniły strony, do których prowadzą i teraz już wiecie, że w haśle „Nie ma życia bez bzykania” chodziło o ochronę pszczółek. Jest to część akcji „Z Kujawskim pomagamy pszczołom”.
Chyba dawno nie było żadnego konkursu, co?
Ten będzie trochę inny niż wszystkie, bo pierwszy raz nie dowiecie się, kto jest sponsorem. A przynajmniej nie dziś. Może za kilka dni.
Dzisiejszy ranek poświęciłem na generalne porządki w mieszkaniu. Do kosza poszło kilkanaście worków wypełnionych niepotrzebnymi szpargałami, rzeczami, których od dawna nie używam. Coś mnie jednak ścisnęło w gardle, gdy niosłem do zsypu starą poduszkę…