Powiedziano o nas prawdę. Bolesną, ale zrobiono to w najłagodniejszy z możliwych sposobów, choć wydźwięk był jasny. Jesteśmy chińczykami Europy. Nieproszonymi, niepotrzebnymi i nieszanowanymi. Co w związku z tym możemy zrobić? Nic. Prawdy nie należy się wypierać. Jeśli jesteśmy do dupy, to jesteśmy do dupy. Koniec, kropka.
Niestety nie wszyscy to rozumieją. David Cameron dał do zrozumienia, że otwarcie rynku pracy dla Polaków było błędem, bo nikt nie spodziewał się, że polscy intelektualiści spod budek z piwem oraz eksperci ds. zlewozmywaków zrobią Wielkiej Brytanii blitzkrieg. W rzeczy samej tak było. Dawniej było „pójdę do pracy”, teraz jest „pojadę do Anglii”. Czy naprawdę powinniśmy się dziwić, że Anglikom to nie pasi?
Wyobraźcie sobie, że macie piękny dom, który często jest odwiedzany przez miłych, kulturalnych ludzi. I pewnego dnia ogłaszacie, że chętnie widzielibyście w tym domu więcej osób, bo jest całkiem przestronny i miejsca wystarczy dla wszystkich. Tyle że ci nowi, którzy odwiedzają was pierwszy raz, wchodzą do niego z buciorami, wyjadają całe żarcie z lodówki oraz wypijają cały barek. I nie wpadło ich kilkunastu, tylko kilkuset. Jeden dom pomieści wszystkich, ale już taki wygodny nie będzie. Dotychczasowi bywalcy domu próbują jakoś pogodzić się z zaistniałą sytuacją, ale czują pewien niesmak, bo przecież to, co kiedyś należało do nich, teraz należy do innych. Czy dostali coś w zamian? Cóż, zmywanie naczyń przestało być problemem…
Poseł Kowal i Kaczyński wysłali do Camerona list. Oburzają się, ubolewają i domagają się, by Cameron nie mówił prawdy o Polakach.
Jest mi wstyd za Kowala i Kaczyńskiego, bo ich listy są symbolem naszych polskich kompleksów. Domaganie się szacunku jest samo w sobie upodleniem i stawia nas w sytuacji słabiaka. Pieprzę Camerona i jego zdanie na temat Polaków.
Jest mi wstyd za takiego Jarka Kaczyńskiego czy posła Pawła Kowala, bo coś im się chyba popierniczyło. Stają w obronie rodaków, którzy wyjechali rozczarowani polityką takich Kaczyńskich i Kowalów (Kowali?). No przecież nikt nie emigruje z Polski, bo mu tutaj dobrze, poza nielicznymi wyjątkami – faktycznych specjalistów, ekspertów, ludzi wykształconych i pracujących za godne stawki. O nie, im Cameron nie ma nic do zarzucenia. I taki Kaczyński stoi teraz w obronie tych, którzy średnio na szacunek zasługują, bo wyrazili zgodę na życie człowieka drugiej kategorii. Nie wierzycie?
A proszę, pierwsze z brzegu wypowiedzi „oburzonych” Polaków cytowane przez tvn24.pl.
„Skoro Pan premier nas tu nie chce, to kto będzie pracował i budował gospodarkę?”
No nikt. Bez Polaków Anglia padnie, zresztą któryś z polskich komentatorów też użył argumentu, że jak wyjadą Polacy, to będzie armageddon. Jakby im to powiedzieć – Anglia doskonale radziła sobie bez Polaków, a nikt nie wyjedzie, bo to nie Polacy robią łaskę Anglikom, tylko na odwrót.
I teraz najlepsze…
„bo to właśnie dzięki nam (Polakom) ich PKB się kręci, bierzemy pracę, na którą miejscowi nawet nie spoglądali a teraz tak nam dziękują”
oraz:
„Mieszkam w Anglii od 9 lat i jak każdy tu wie, Polacy nie są lubiani, ale nie ze względu na pochodzenie, czy zasiłki, tylko dlatego, że pracujemy i to bardzo ciężko i za najniższą krajową czego Anglicy by w życiu nie zrobili. To właśnie sami Anglicy biorą zasiłki, bo – jak mówią – nie opłaca im się pracować za marne grosze, więc za to całe zamieszanie z zasiłkami powinni mieć pretensje do samych siebie, bo są leniwi (…)” – twierdzi @Iwona.
Genialne. Mówi absolutnie wszystko o tym, jak sami siebie szanujemy. To mniej więcej tak, jakby dwóm grupom – Anglikom i Polakom dano do zjedzenia kupę. Polacy zjedliby, Anglicy woleliby pozostać głodni. I Polacy śmialiby się, że tym rozkapryszonym Angolom w dupach się poprzewracało, bo nie chcą jeść gówna. Oczywiście powinni być wdzięczni Polakom, że gówno zjedli, bo przecież by się zmarnowało. I jeszcze powinno być im głupio, że wolą sushi.
Emigrant to emigrant i jeśli sami będziemy pomagać w gruntowaniu opinii o tanich polaczkach, to każdy Polak pracujący za granicą będzie tak postrzegany.
Konsekwencje.
Tak jest na całym świecie. W Stanach o taniej sile roboczej jest podobna opinia. My w Polsce też nie darzymy szczególnym szacunkiem Ukrainek sprzątających mieszkania (ja tam je uwielbiam) czy Ruskich na bazarze. Albo chińczyków sprzedających nam jakieś gówna. Uważamy się za lepszych od nich. Znam wielu emigrantów, którzy na słowa Camerona wzruszyliby ramionami, a listy Kowala i Kaczyńskiego wyśmialiby, bo pracują na równi z innymi. Albo nawet na wyższych stanowiskach od miejscowych. Lekarzy, informatyków, inżynierów albo nawet studentów też nikt z Anglii nie wyrzuci. Tacy zawsze będą potrzebni, bo każdy kraj ich potrzebuje i zawsze mogą liczyć na względny szacunek.
Ale jeśli ktoś jedzie żreć gówno i jeszcze wypominać Angolom, że gówna nie żrą, to niech się nie dziwi, że jak gówno będzie traktowany. Na brak szacunku Polacy sami sobie zapracowali. To jest wyłącznie zasługa naszych rodaków, chwytających się gównianej roboty. Dostali dokładnie to, na co przez ostatnie lata ciężko pracowali. A będzie jeszcze gorzej, bo tania siła robocza nie przestanie płacić angielskich podatków. Oni bardziej potrzebują Anglii niż Anglia ich.
A jak im się nie podoba, to droga wolna. Niech wracają do Polski. Byłoby to o wiele bardziej honorowe, niż biadolenie, że ktoś ich kopie w dupę. Zresztą do tego i tak powinni być już dawno przyzwyczajeni.